Diabelska legenda i atrakcji co nie miara – interesujące miejsca w Bieszczadach

Może rozważasz, by rzucić wszystko i wyjechać w Bieszczady? Bardzo dobry pomysł, ale czy bezpieczny? Według legendy nazwa krainy pochodzi od dwóch rodzajów diabłów, grasujących w przeszłości po okolicznych szlakach. Biesy i czady szukały sposobu na nudę, chciały płatać figle ludziom, którzy się tam znajdowali. Jednak osiedlanie się w tych okolicach nie było dość popularne i diabły musiały znaleźć złoty środek, by przyciągnąć w te miejsce turystów. Uznały, że bez obecności dobra ta sztuka nigdy się nie uda, więc musiały rozwiązać problem w drodze losowania. Po rzucie monetą czady stały się dobre, co skłoniło ludzi do śmielszej ekspansji na tych górzystych terenach. Uspokajamy, w obecnych czasach diabły można spotkać jedynie w drewnianej obróbce.

Ślady po demonach

Cisna to malutka, około 400-osobowa wieś, wokół której górski klimat tworzą obrośnięte lasem wzniesienia i góry. Właśnie tam znajduje się gospoda Siekieriezada. Oprócz porządnego menu, w którym każdy znajdzie coś dla siebie, można podziwiać rzeźby diabłów – biesów – wykonane z drewna, wyskakujące z karty dań i towarzyszące turystom na każdym kroku. Są również liczne obrazy i inne dzieła malarskie do których dołączona jest ich historia, dzięki czemu z lokalu możemy wyjść bogatsi nie tylko o większy brzuch, ale także o wiedzę.

Diabelska legenda i atrakcji co nie miara – interesujące miejsca w BieszczadachSzlak górski

Oczywiście, jeśli mowa o górach, nie może zabraknąć szlaków turystycznych. Jednym z nich są bieszczadzkie wagabundy, liczące w sobie w sumie kilkanaście kilometrów trasy. Jeśli nie czujesz się na siłach, by pokonać tak długi odcinek piechotą, możesz wybrać szybszy i wygodniejszy środek transportu. Ciuchcię, toczącą się od Cisnej do Przysłupu i z powrotem. Po drodze czas umila matka natura poprzez przyjemne dla oka i ucha krajobrazy, takie, jak odgłosy lasu, zwierząt, czy rzeczki Osława. Gdy już dotrzemy do celu, czekać na nas będzie Galeria Fantasmagoria wraz z lokalnymi artystami. Oczywiście, nie zabraknie też aspektu gastronomicznego. Wytrwali smakosze będą mieli okazję wybrać się na świeże pstrągi do pobliskich lokali.

Polska Alaska i bieszczadzkie morze

W dzisiejszych czasach biesy zmieniły nieco swoją lokalizację. Zamiast lasów i łąk goszczą częściej w miejscach, gdzie roi się od ludzi, m.in. w galeriach i restauracjach. Diabelska zupa, podawana w Lutowiskach, właśnie o tym świadczy. W okolicy łatwiej spotkać przechadzające się dzikie zwierzęta niż miejscowych ludzi. Wszystko dlatego, że gęstość zaludnienia nie przekracza tu nawet 5 osób na km2, co było podstawą do nazwania tego miejsca Polską Alaską. Jednak pozory często bywają mylące i tak też jest w tym przypadku. Bowiem niedaleko stąd znajduje się wprawiające wszystkich turystów w podziw wyjątkowe miejsce. To sztuczne jezioro Solińskie. Na jego brzegach powstało kilka ośrodków rekreacyjnych, a po zachodniej stronie bieszczadzkiego morza ulokowana jest znana uzdrowiskowa miejscowość – Polańczyk. W okresie letnim po jeziorze kursują stateczki wycieczkowe, a jeśli ktoś ma chęć się wykąpać, musi udać się w tym celu na wyznaczone do tego rejony. Jak widać, Bieszczady nie obfitują jedynie w męczące górskie szlaki, mają też do zaoferowania wiele atrakcji dla każdego, poczynając od dzieci, kończąc na osobach starszych.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here